Australia
Australia po nocach mi się śni
Heave away! Haul away!
Czy kiedyś się spełnią moje sny ?
Płyńmy do Australii!
Heave away! Popłyńmy tam!
Heave away! Haul away!
Płyńmy do Australii bram,
Płyńmy do Australii!
Zwiedziłem Bałtyk wzdłuż i wszerz
I na Północnym byłem też.
Atlantyk nie jest taki zły,
Choć płynąć trzeba wiele dni.
Pacyfik spokojny powinien być,
Choć różnie bywa : co tu kryć!
W Australii znajdę nowy dom,
Choć to tak daleko stąd!
Australia po nocach mi się śni
Czy kiedyś się spełnią moje sny ?
Cytryniarz
Nie będziesz miał problemów, gdy do Chiefa zgłosisz się.
Podpiszesz listę, weźmiesz wór i w galop pójdziesz rad,
Bo! Na cytryniarzu nie masz miejsca, jeśliś leń i drab.
Ref.: Więc! Razem chłopcy chwyćmy brasy, żagle trza na wiatr.
Hej! Stawiaj wszystkie szmaty choć pogoda zła.
Rwij! Go! Rwij! Mówię Ci, to fakt.
Na cytryniarzu nie masz miejsca, jeśliś leń i drab.
A kiedy w morze wyjdziesz już, zrozumiesz coś jest wart.
Usłyszysz głośny kuka wrzask, jak sprawdza według kart.
Czy mięso, ocet, groch i chleb znalazły miejsce swe.
Czy mąka, kawa i herbata nie leżą gdzieś na dnie.
Ref.: Więc! Razem chłopcy chwyćmy brasy, żagle trza na wiatr.
Hej! Stawiaj wszystkie szmaty choć pogoda zła.
Rwij! Go! Rwij! Mówię Ci, to fakt.
Na cytryniarzu nie masz miejsca, jeśliś leń i drab.
A jeśli od pierwszego dnia, sam w garść nie weźmiesz się.
Na burcie wisząc, ciągle będziesz męczył trzewia swe.
Po kilku dniach głodówki tej, dostaniesz z cytryn sok
I już przy linach będziesz mógł pracować cały rok.
Ref.: Więc! Razem chłopcy chwyćmy brasy, żagle trza na wiatr.
Hej! Stawiaj wszystkie szmaty choć pogoda zła.
Rwij! Go! Rwij! Mówię Ci, to fakt.
Na cytryniarzu nie masz miejsca, jeśliś leń i drab.
Na deku spędzisz przez ten czas niejedną ciężką noc.
Rytm dnia wyznaczać będzie Ci donośny dzwonu głos.
Po ośmiu szklankach zwalisz się do koi, jak ten wór,
Tam na kolejną ciężką wachtę czekać będziesz mógł.
Ref.: Więc! Razem chłopcy chwyćmy brasy, żagle trza na wiatr.
Hej! Stawiaj wszystkie szmaty choć pogoda zła.
Rwij! Go! Rwij! Mówię Ci, to fakt.
Na cytryniarzu nie masz miejsca, jeśliś leń i drab.
Dziewczę z Amsterdamu
Najcwańsze dziewczę, jakie znam,
Co gadam, dobrze zważ!
Najcwańsze dziewczę, jakie znam,
Przebywa w mieście Amsterdam.
Ref. Nie będę się już włóczył z tobą, skarbie mój!
Nie będę się włóczył,
Los gorzki mnie nauczył,
Że lepiej się nie włóczyć z tobą,
Skarbie mój!
Różane liczko, jasny wzrok
Co gadam, dobrze zważ!
Różane liczko, jasny wzrok,
Spod czepka lśni złocisty lok.
Nie będę się już włóczył z tobą, skarbie mój!
Ref. Nie będę się włóczył…
Objąłem ją, zwyczajna rzecz,
Co gadam, dobrze zważ!
Objąłem ją, zwyczajna rzecz,
A ona krzyczy: „Łapska precz!”
Nie będę się już włóczył z tobą, skarbie mój!
Ref. Nie będę się włóczył…
Więc ja ją na kolana w mig,
Co gadam, dobrze zważ!
Więc ja ją na kolana w mig,
A ona jeszcze bardziej w krzyk.
Nie będę się już włóczył z tobą, skarbie mój!
Nie będę się włóczył…
Przyrzekła mi nie robić psot,
Co gadam, dobrze zważ!
Przyrzekła mi nie robić psot,
I forsę przepuściła w lot.
Nie będę się już włóczył z tobą, skarbie mój!
Ref. Nie będę się włóczył..
Dziki włóczęga
Przepuściłem pieniądze na dziwki i gin
Dzisiaj wracam do domu pełny złota mam trzos
I zapomnieć chcę wreszcie jak podły był los
Już nie wrócę na morze
Nigdy więcej o nie
Wreszcie koniec włóczęgi
Na pewno to wiem
I poszedłem do baru gdzie bywałem nie raz
Powiedziałem barmance że forsy mi brak
Poprosiłem o kredyt powiedziała idź precz
Mogę mieć tu stu takich na skinienie co dzień
Gdy błysnąłem dziesiątką doskoczyła jak kot
I butelkę najlepszą przysunęła pod nos
Powiedziała zalotnie co chcesz mogę ci dać
Ja jej na to ty flądro spadaj znam inny bar
Gdy stanąłem przed domem przez otwarte drzwi
Zobaczyłem rodziców czy przebaczą mi
Matka pierwsza spostrzegła jak w sieni wciąż tkwię
Zobaczyłem ich radość i przyrzekłem że
Fiddler's Green
Stary port się powoli układał do snu,
Świeża bryza zmarszczyła morze gładkie jak stół,
Stary rybak na kei zaczął śpiewać swą pieśń:
– Zabierzcie mnie chłopcy, mój czas kończy się.
Tylko wezmę mój sztormiak i sweter,
Ostatni raz spojrzę na pirs.
Pozdrów moich kolegów, powiedz, że dnia pewnego
Spotkamy się wszyscy tam w Fiddler’s Green.
O Fiddler’s Green słyszałem nie raz,
Jeśli piekło ominę, dopłynąć chcę tam,
Gdzie delfiny figlują w wodzie czystej jak łza,
A o mroźnej Grenlandii zapomina się tam.
Tylko wezmę mój sztormiak i sweter,
Ostatni raz spojrzę na pirs.
Pozdrów moich kolegów, powiedz, że dnia pewnego
Spotkamy się wszyscy tam w Fiddler’s Green.
Kiedy już tam dopłynę, oddam cumy na ląd,
Różne bary są czynne cały dzień, całą noc,
Piwo nic nie kosztuje, dziewczęta jak sen,
A rum w buteleczkach rośnie na każdym z drzew.
Tylko wezmę mój sztormiak i sweter,
Ostatni raz spojrzę na pirs.
Pozdrów moich kolegów, powiedz, że dnia pewnego
Spotkamy się wszyscy tam w Fiddler’s Green.
Aureola i harfa to nie to, o czym śnię,
O morza rozkołys i wiatr modlę się.
Stare pudło wyciągnę, zagram coś w cichą noc,
A wiatr w takielunku zaśpiewa swój song.
Tylko wezmę mój sztormiak i sweter,
Ostatni raz spojrzę na pirs.
Pozdrów moich kolegów, powiedz, że dnia pewnego
Spotkamy się wszyscy tam w Fiddler’s Green.
Grenlandzcy Wielorybnicy
I harpuny w stojakach pokrył śnieg
Jeszcze kilka dni
Wielkie stada muszą przyjść
Pod Grenlandii stromy brzeg
Trza upolować choć trzysta sztuk
By się zwrócił wyłożony grosz
Nie będziemy spać, by grosz kupcom w kabzę pchać
To wielorybnika los
Błękitne niebo i ostra lodu biel
Tak daleko rodzinny został próg
Jeszcze kilka dni i przed dziobem ujrzysz cel
Wypłyniemy po nasz łup
Grenlandio, dzika i wolna ziemio ma
Widzę Ciebie od wielu długich lat
Pośród czarnych skał przejdą noce, miną dni
Aż wystarczy nam już krwi
Hiszpańskie dziewczyny
Żegnajcie nam dziś hiszpańskie dziewczyny
Żegnajcie nam dziś marzenia ze snów
Ku brzegom angielskim już ruszać nam pora
Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów
I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił
Leniwie popłyną znów rejsu godziny
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił
I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił
Leniwie popłyną znów rejsu godziny
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił
Niedługo ujrzymy znów w dali Cape Deadman
I Głowę Baranią sterczącą wśród wzgórz
I statki stojące na redzie przed Plymouth
Klarować kotwicę najwyższy czas już
I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił
Leniwie popłyną znów rejsu godziny
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił
I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił
Leniwie popłyną znów rejsu godziny
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił
I znów białe żagle na masztach rozkwitną
Kurs szyper wyznaczy do Portland i Wight
I znów stara łajba potoczy się ciężko
Przez fale w kierunku na Beachie Fairlee Light
I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił
Leniwie popłyną znów rejsu godziny
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił
I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił
Leniwie popłyną znów rejsu godziny
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił
Zabłysną nam bielą skał zęby pod Dover
I znów noc w kubryku wśród legend i bajd
Powoli i znojnie tak płynie nam życie
Na wodach i w portach przy South Foreland Light
I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił
Leniwie popłyną znów rejsu godziny
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił
I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił
Leniwie popłyną znów rejsu godziny
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił
John Kanaka
Oh tullai hej oh tullai hej
John Kanaka naka tullai hej
Oh tullai hej oh tullai hej
John Kanaka naka tullai hej
Mój kumpel dzisiaj do mnie rzekł
John Kanaka naka tullai hej
Roboty nie ruszę choćbyś się wściekł
John Kanaka naka tullai hej
Oh tullai hej oh tullai hej
John Kanaka naka tullai hej
Oh tullai hej oh tullai hej
John Kanaka naka tullai hej
Ech szlag by trafił ten pieski świat
John Kanaka naka tullai hej
Do domu jeszcze drogi szmat
John Kanaka naka tullai hej
Oh tullai hej oh tullai hej
John Kanaka naka tullai hej
Oh tullai hej oh tullai hej
John Kanaka naka tullai hej
Jak szliśmy raz do Frisco Bay
John Kanaka naka tullai hej
Sto dni się ciągnął parszywy rejs
John Kanaka naka tullai hej
Oh tullai hej oh tullai hej
John Kanaka naka tullai hej
Oh tullai hej oh tullai hej
John Kanaka naka tullai hej
Jak szliśmy wokół przylądka Horn
John Kanaka naka tullai hej
Sam diabeł nam powiedział „Won „
John Kanaka naka tullai hej
Oh tullai hej oh tullai hej
John Kanaka naka tullai hej
Oh tullai hej oh tullai hej
John Kanaka naka tullai hej
I zawsze butlę rumu miej
John Kanaka naka tullai hej
A kiedy lejesz równo lej
John Kanaka naka tullai hej
Oh tullai hej oh tullai hej
John Kanaka naka tullai hej
Oh tullai hej oh tullai hej
John Kanaka naka tullai hej
A kupże pierścionek dziewczynie swej
John Kanaka naka tullai hej
A kiedy pierzesz równo lej
John Kanaka naka tullai hej
Oh tullai hej oh tullai hej
John Kanaka naka tullai hej
Oh tullai hej oh tullai hej
John Kanaka naka tullai hej
Mój kumpel dzisiaj do mnie rzekł
John Kanaka naka tullai hej
Roboty nie ruszę choćbyś się wściekł
John Kanaka naka tullai hej
Oh tullai hej oh tullai hej
John Kanaka naka tullai hej
Oh tullai hej oh tullai hej
John Kanaka naka tullai hej
Lądowy szczur
Pamiętam tę noc, gdy szalał sztorm,
A wiatr konary zginał drzew.
Do knajpy wszedł nieznany gość
I widać było, że wędrowcem jest.
Przy barze stał i piwo pił
Wpatrzony gdzieś w płomieni blask.
„Przeżyłem już podobną noc,
Na morzu śmierć.” – powiedział nam.
Ref.: Więc pijmy za tych, co poszli na dno,
Których zabrało morze nam.
Za zdrowie tych, co na morzu dziś są,
Daj im Boże szczęście w tę noc,
jak dziś, Daj im Boże szczęście w tę noc.
Ciągnęliśmy sieć przy Baltimore
I całkiem dobrze nam to szło.
W ładowniach ryb już było dość,
Ostatni zaciąg, kurs na dom.
Pływaliśmy już tych kilka lat
I każdy dobrze znał swój fach,
Lecz nikt nie wiedział o tym, że
Swe kości złoży w morski piach.
Nad ranem był sztorm, cholerny sztorm,
Przed nami rosły ściany z fal.
Przy sterze stało kumpli dwóch,
A łódź innym kursem w morze szła.
I nagle trzask łamanych wręg,
Ryk morza tłumił chłopców krzyk.
Wśród wiru fal i twardych skał
Widziałem śmierć kamratów mych.
Gdzieś przy St. Johns Point wywlokłem się
Wpół żywy na piaszczysty brzeg.
Jak szczur lądowy żyję dziś,
Na morze nic nie wygna mnie.
A kiedy sztorm na morzu jest,
Wciąż słyszę głosy kumpli mych
I dręczy mnie tak straszna myśl,
Że mogłem leżeć dziś wśród nich.
Ref.: Więc pijmy za tych, co poszli na dno,
Których zabrało morze nam.
Za zdrowie tych, co na morzu dziś są,
Daj im Boże szczęście w tę noc, jak dziś,
Daj im Boże szczęście w tę noc, jak dziś,
Daj im Boże szczęście w tę noc.
Kiedy szliśmy przez Pacyfik
Kiedy szliśmy przez Pacyfik
Way hey roluj go
Zwiało nam z pokładu skrzynki
Taki był cholerny sztorm
Hej znowu zmyło coś
Zniknął w morzu jakiś gość
Hej policz który tam
Jaki znowu zmyło kram
2 Pełne śledzia i sardynki
3 Kosze krabów beczkę sera
4 Kalesony oficera
5 Sieć jeżowców jedną żabę
6 Kapitańską zmyło babę
7 Beczki rumu nam nie zwiało
8 PÓŁ ZAŁOGI JĄ TRZYMAŁO
Hej znowu zmyło coś
Zniknął w morzu jakiś gość
Hej policz który tam
Jaki znowu zmyło kram
Hej znowu zmyło coś
Zniknął w morzu jakiś gość
Postawcie wina dzban
Opowiemy dalej wam
Morskie opowieści
Kiedy rum zaszumi w głowie,
Cały świat nabiera treści,
Wtedy chętnie słucha człowiek
Morskich opowieści.
Ref.: Hej, ha! Kolejkę nalej!
Hej, ha! Kielichy wznieśmy!
To zrobi doskonale
Morskim opowieściom.
Kto chce, ten niechaj słucha,
Kto nie chce, niech nie słucha,
Jak balsam są dla ucha
morskie opowieści.
Łajba to jest morski statek,
Sztorm to wiatr, co dmucha z gestem,
Cierpi kraj na niedostatek
Morskich opowieści.
Pływał raz marynarz, który
Żywił się wyłącznie pieprzem,
Sypał pieprz do konfitury
I do zupy mlecznej.
Był na „Lwowie” młodszy majtek,
Czort, Rasputin, bestia taka,
Że sam kręcił kabestanem
I to bez handszpaka.
Jak pod Helem raz dmuchnęło,
Żagle zdarła moc nadludzka,
Patrzę – w koję mi przywiało
Nagą babkę z Pucka.
Niech drżą gitary struny,
Niech wiatr grzywacze pieści,
Gdy płyniemy pod banderą
Morskich opowieści.
Od Falklandu-śmy płynęli,
Doskonale brała ryba,
Mogłeś wędką wtedy złapać
Nawet wieloryba.
Rudy Joe, kiedy popił,
Robił bardzo głupie miny,
Albo skakał też do wody
I gonił rekiny.
I choć rekin twarda sztuka,
Ale Joe w wielkiej złości
Łapał gada od ogona
I mu łamał kości.
Może ktoś się będzie zżymał
Mówiąc, że to zdrożne wieści,
Ale to jest właśnie klimat
Morskich opowieści.
Kto chce, ten niechaj wierzy,
Kto nie chce, niech nie wierzy
Nam na tym nie zależy,
Więc wypijmy jeszcze.
Pij bracie, pij na zdrowie,
Jutro Ci się humor przyda,
Spirytus Ci nie zaszkodzi,
Sztorm idzie – wyrzygasz.
Hej, chwała Panu Bogu,
Hej, Panu Bogu chwała,
Hej, kościół się zawalił,
Tawerna ostała.
Był raz sobie sternik, który
Na silniku ciągle pływał,
A że halsów nie rozróżniał
Żagli nie używał.
Do Giżycka dziś płyniemy,
Nieźle daje, szóstką wieje,
Jak tak dalej dobrze pójdzie,
Rozp…. Keję.
Żyła w Gdańsku cnotka Zocha,
Z każdym chciałaby się kochać,
Lecz stalową cnotę miała,
Rzewnie więc płakała.
Zośka dzięki swym przymiotom,
Podpuszczalska była wielce,
Wielu miało więc złamane,
Niekoniecznie serce.
Larsen, choć był harpunnikiem,
Nie mógł Zośce przebić cnoty,
Chociaż raz rzutem harpuna,
Przebił trzy U-Booty.
Płynie sobie rower wodny,
Płynie sobie rower wodny,
Jak w niego przyp…my,
To będzie podwodny.
Bosman na gitarze grywa,
Idzie mu to całkiem klawo,
Czasem chwyty pop..oli,
Wszyscy biją brawo.
Widzisz, biały szkwał się zbliża?
Zrzucaj szybko wszystkie szmaty
Jak nie zdążysz, to do Giża
Wpłyniesz przez zaświaty.
My Bonny
My Bonnie lies over the ocean
My Bonnie lies over the sea
Well, my Bonnie lies over the ocean
Yeah, bring back my Bonnie to me
Yeah, bring back, ah, bring back
Oh, bring back my Bonnie to me, to me
Ah, bring, oh, bring back, ah, bring back
Oh, bring back my Bonnie to me
Well, my Bonnie lies over the ocean
My Bonnie lies over the sea
Yeah, my Bonnie lies over the ocean
Oh, I said bring back my Bonnie to me
Yeah, bring back, ah, bring back
Oh, bring back my Bonnie to me, to me
Oh, bring back, ah, bring back
Oh, bring back my Bonnie to me
Ogniska już dogasa blask
Ogniska już dogasa blask
Braterski splećmy krąg
W wieczornej ciszy w świetle gwiazd
Ostatni uścisk rąk
Kto raz przyjaźni poznał moc
Nie będzie trwonić słów
Przy innym ogniu w inną noc
Do zobaczenia znów
Kto raz przyjaźni poznał moc
Nie będzie trwonić słów
Przy innym ogniu w inną noc
Do zobaczenia znów
Ogniska już dogasa blask
Braterski splećmy krąg
W wieczornej ciszy w świetle gwiazd
Ostatni uścisk rąk
Kto raz przyjaźni poznał moc
Nie będzie trwonić słów
Przy innym ogniu w inną noc
Do zobaczenia znów
Kto raz przyjaźni poznał moc
Nie będzie trwonić słów
Przy innym ogniu w inną noc
Do zobaczenia znów
Nie zgaśnie tej przyjaźni żar
Co połączyła nas
Nie pozwolimy by ją starł
Nieubłagany czas
Przed nami ognisk nowych moc
I moc młodzieńczych snów
Przy innym ogniu w inną noc
Do zobaczenia znów
Przed nami ognisk nowych moc
I moc młodzieńczych snów
Przy innym ogniu w inną noc
Do zobaczenia znów
Piętnastu Chłopa
Piętnastu chłopa na „Umrzyka Skrzyni”
– Ho-o-aj-ho! W butelce rum!
Pij za zdrowie, resztę czart uczyni.
– Ho-o-aj-ho! W butelce rum!
Ref.: Z całej załogi jeden został zuch,
Choć wypłynęło ich czterdziestu dwóch.
W butelce rum!
W butelce rum!
Tom Evry dostał nożem po policzku,
A monsieur Tessain zadyndał na stryczku.
Nóż dostał w grdykę Francuz i padł trupem,
Grosz zaśniedziały był ich całym łupem.
Trup Bellamy’ego sczerniały i suchy,
Wisi pod Kingston, aż brzęczą łańcuchy.
ref…
Płyńmy do Australii
Australia po nocach nam się śni,
– Heave away! Haul away!
Czy kiedyś się spełnią nasze sny?
– Hej, płyńmy do Australii!
Ref.: Heave away! Popłyńmy tam,
Heave away! Haul away!
Płyńmy do Australii bram.
Hej, płyńmy do Australii!
W Australii kilku kumpli mam,
Popłynąć chciałbym kiedyś tam.
Bałtyk zwiedziłem wzdłuż i wszerz,
I na Północnym byłem też.
Atlantyk nie jest taki zły,
Lecz płynąć trzeba wiele dni.
Po drodze chciałbym przejść Cape Horn,
Od lat po nocach śni mi się on.
Pacyfik spokojny powinien być,
Choć różnie bywa: Co tu kryć!
W Australii znajdę nowy dom,
Chociaż to tak daleko stąd.
Przed laty za karę pływali tam,
Dziś każdy pcha się do jej bram.
Australia po nocach nam się śni,
Czas by wreszcie się spełniły sny.
Ref.: Heave away! Popłyńmy tam,
Heave away! Haul away!
Płyńmy do Australii bram.
Hej, płyńmy do Australii!
Pożegnanie Liverpoolu
Tańcowanie
Wzgórza Walii
Powróćmy do wzgórz irlandzkich groźnych skał
Powróćmy do wzgórz mojej Walii
Do oczu dziewczyny błyszczących pełnych łez
Jej cichy głos słyszę przez fale
Czerwona róża jest w ogrodzie w domu mym
W mym domu w wiosce gdzieś w mojej Walii
Tak jak przed laty strumyków cichy szept
Szum drzew ptaków śpiew niknie w dali
Przez mgłę widzę jak na skrzydłach szybko gna
Wśród gwiazd wiedzie nas księżyc stary
Przez doliny fal przez ich grzbiety w bryzgach pian
Już chciałbym zobaczyć brzeg Walii
Czerwona róża jest w ogrodzie w domu mym
W mym domu w wiosce gdzieś w mojej Walii
Tak jak przed laty strumyków cichy szept
Szum drzew ptaków śpiew niknie w dali
To nic że w mym sercu tak ostry kolec tkwi
To nic że tam gdzieś sieją ziarno
Wśród łąk żyznych pól pszczoły noszą słodki miód
Na zawsze zostanę w swej Walii
Czerwona róża jest w ogrodzie w domu mym
W mym domu w wiosce gdzieś w mojej Walii
Tak jak przed laty strumyków cichy szept
Szum drzew ptaków śpiew niknie w dali